12 listopada 2012

Sprzedawca roku!!

W sobotę poznałam sprzedawcę roku, kurna! Pojechałam z moją mamą i Lubym oglądać zmywarki. Najpierw byliśmy w sklepie nie dla idiotów, ale nie było nic ciekawego, więc pojechaliśmy do sklepu żółto-niebieskiego (tak mi się kojarzy). Tam było więcej tych zmywarek, więc pooglądaliśmy, poczytaliśmy o każdej, czym się różnią itd. i już się praktycznie zdecydowaliśmy na jedną kiedy to podbił do nas pan z obsługi. Spojrzałam na plakietkę-"praktykant". Myślę-dobra, nie będę gościa z góry oceniać, może się zna na rzeczy. No więc go pytam co nam poleca, bo chcielibyśmy żeby była ekonomiczna, ale stosunkowo niedroga. A ten tępak zaczął nam czytać ile która zużywa wody i prądu!! Tak jakbyśmy czytać nie umieli!! Staliśmy tam wcześniej ze 20 minut, więc te parametry już na pamięć w sumie znałam! Zrozumiałam w tym momencie, że on nam na bank nic nie doradzi, więc musimy liczyć na siebie. To już mnie lekko wku*wiło, ale pomyślałam, że młody łebek, więc może po prostu nie jest zbyt obeznany w temacie i trzeba mu wybaczyć. Spytałam go więc o ten model, który nam się spodobał. Dość droga była (1500zł) ta zmywarka, więc pytam czy jakiś upust jest możliwy, bo płacimy gotówką. A on, że nie ma opcji. Więc zagaduję, że pewnie ma premię od sprzedaży i chyba mu zależy żebyśmy dokonali zakupu. A on na to, że nie ma premii. Więc mu mówię, że chcę gadać z kimś kto tę premię ma! A on na to, że nawet kierownik nie ma premii! ;] Jakoś mu nie uwierzyłam. Więc mówię mu, że skoro nie może zejść z ceny to niech nam dorzuci jakiś gratis w postaci tabletek do zmywarki itp. A on, że nie może i mówi tak: "To zrobimy tak, ja podniosę cenę na metce o 20 zł i dorzucę Pani tabletki za 20 zł gratis". No myślałam, że jebnę!! Więc tłumaczę temu pajacowi, że to nie na tym polega! Że chodzi o sam fakt, że żeby klient był w pełni usatysfakcjonowany to trzeba mu jakiś gratis dorzucić! Miałam mu już jebnąć wykład o technikach sprzedaży, gdy ten debil powiedział coś w stylu: "Kupuje Pani zmywarkę za 1500 zł i targuje się pani o 20 zł?!" No ja pierdolę! Wtedy to już miałam ciśnienie milion!! Powiedziałam mu, że co z tego? Że skoro jest warta 1500 to ja bym mogła dać 3000 i to nie byłaby dla mnie różnica?! Po tym odwróciłam się na pięcie (bo się obawiałam, że mu wypłacę liścia!) i poszłam po kierownika. Ten był takim gburem, że ja pier*olę! Podeszłam i powiedziałam, że jesteśmy zainteresowani zakupem zmywarki i czy istnieje możliwość negocjowania ceny. Ten mi na to, że zależy której. Więc mu mówię, że mogę zademonstrować. Podszedł ze mną i stwierdził, że ona już jest przeceniona (bo rzeczywiście była z 1700) i że nie może dać upustu cenowego. Więc znów powtarzam gadkę o tabletkach. A ten na to, że do zmywarki jest dołączone 14 tabletek. Praktykant dorzucił, że to od producenta. Więc ja na to, że skoro tak to niech mi dorzuci drugie 14 sztuk od sklepu. A on coś zaczął kręcić, że te pierwsze 14 to od sklepu właśnie i że więcej nie da rady. No i tak stoimy całą zgrają i mama pyta co robimy. A ja na to, że jak na zakup gotówką za 1500 zł to chyba trochę mało tych tabletek i w ogóle. A kierownik na to: "na start wystarczy". Żeby chociaż dziad był miły! Nie dość, że podszedł z łaską to jeszcze ściemniał (co się okazało dopiero po powrocie do domu, ale o tym za chwilę). Więc Luby stwierdził żebyśmy się jeszcze wstrzymali, a kierownik na to, że jakby co to jest kolega (ten praktykant), więc pomoże nam wypełnić stosowne dokumenty. I poszedł. Wtedy mój wku*w sięgnął zenitu!! Spisałam symbol zmywarki i wyszliśmy!
  Co się okazało: w necie ta sama zmywarka kosztuje ok. 1200 zł. Do niej dołączone jest 14 tabletek! Od producenta, ku*wa!!

3 komentarze:

  1. Ja pierniczę jaki brak profesjonalizmu. Rozumiem, że praktykant jest nieobeznany, ale skoro kierownik reprezentuje ten sam stan wiedzy to maskara.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa tępe ch*je! Inaczej ich chyba nie mogę określić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcesz się może wybrać do Portugalii? Muszę kupić pralkę... ;)

    OdpowiedzUsuń