2 października 2012

Chandra

Premia osiągnięta-kto jak nie ja?!

Na piątkowy egzamin kobieta nie dojechała! Myślałam, że mnie rozniesie! Straciłam czas na naukę, na dojazd (paliwa już nie liczę)! Następne podejście 13.10. Mam nadzieję, że tym razem dotrze :>

Jestem rozczarowana moim ostatnim wolnym weekendem :( Mieliśmy z Lubym jechać na jakąś wycieczkę, połazić trochę, ale w okolicach piątku już marudził, że ma się popsuć pogoda itd. No i całą niedzielę spędziliśmy w domu :(Luby dostał ode mnie prezent z okazji Dnia Chłopaka, zjedliśmy obiad z jego rodzicami, siostrą i jej facetem, a potem oglądaliśmy film. 
Mieliśmy iść na lody z jego kuzynką i jej mężem. 2 miesiące wcześniej wydrapałam w zdrapce kulkę lodów i dałam Lubemu w prezencie. Była ważna właśnie do niedzieli. Zanim skończyliśmy oglądać film to była 19, więc już nigdzie nie poszliśmy. 
I takie straszne rozgoryczenie mnie ogarnęło, że aż sama go nie rozumiałam...
Bo czułam jakby mój prezent lodowy został olany, niedoceniony, bo nigdzie nie poszliśmy, bo kuzynka nie zadzwoniła i olali nas kolejny raz z rzędu, i w ogóle nic mi nie pasowało. Nawet gadka nam się już nie kleiła.
Z drugiej strony: gdybyśmy przełożyli oglądanie filmu i poszli na lody to też bym była wkurzona!
Także mnie się nie da dogodzić...
I tak chodzę wku*wiona od niedzieli. Raz mniej, raz bardziej.

Luby dziś ma urodziny-biegnę z prezentem!

3 komentarze:

  1. Hej Ruda, kiedyś byłyśmy takie wredne i fajne, a teraz jesteśmy takie... związkowe, takie w parach... i ta nasza złośliwość gdzieś ucieka, cholera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jak nasze związki się trochę zestarzeją to znów będziemy sobą? :D

      Usuń
  2. Niejednokrotnie krew mnie zalewała gdy w niedzielę przyjechałam na zajęcia na 9 rano po nocnym imprezowaniu i zajęciach w pt. i sb., a tu wykładowca nie dotarł gdyż sam miał imprezkę i łepetynę zapił. Udanego świętowania:)

    OdpowiedzUsuń