5 czerwca 2012

Człowiek z buszu

Wczoraj. Dzwoni mój telefon. Stacjonarny, nieznany mi numer. Odbieram.
-Halo (imię i nazwisko+firma). Cześć, bo właściwie to przeszliśmy chyba kiedyś na Ty...
Ja-cisza-nic mi o tym "przejściu" nie wiadomo-zatkało mnie, jestem w szoku. Mój nowy dyrektor do mnie dzwonił. Właściwie to kolega prawie, bo znamy się z czasów kiedy pracowałam w poprzedniej firmie ;) Myślałam, że w związku z tym, że teraz stał się moim szefem to nasze stosunki staną się bardziej służbowe, ale skoro nie to tym lepiej :)
22 czerwca mam jechać na szkolenie i chciał mnie poinformować, że wysyła mi maila w tej sprawie. Najlepsze, że myślałam, że to słynne miasto jest gdzieś w miarę blisko, a okazało się, że to całkiem w drugą stronę-prawie 400km ;] Za co ja miałam 4 z geografii? :P

Znajomość kwitnie... Jest miło i sympatycznie jak już dawno nie było ;)
Już nie pamiętam kiedy ktoś się wobec mnie tak zachowywał...
W następny weekend przypada rocznica jak zostałam pie*dolnięta (porzucona znaczy), więc może już najwyższy czas na kogoś nowego?
Na razie weszłam w rolę jeża i jestem trochę nastroszona i zamknięta. Ciężko do mnie dotrzeć. Nie wiem czym to jest spowodowane. Chyba się trochę boję, bo już się w sumie trochę przyzwyczaiłam do bycia w pojedynkę, nikt nie daje mi powodów do płaczu. Jakoś mam nastawienie, że facet=problem. Może mi minie. Może minie mi zanim on się zdąży zniechęcić. Momentami jestem beznadziejna, zimna, żałosna tak bardzo, że aż sama siebie załamuję! W związku z tym ostatnio określam sama siebie tak jak w tytule ;]

6 komentarzy:

  1. Wpis z plusami dodatnimi - oby więcej takich.
    Tylko dlaczego na koniec plus ujemny? Ty nie myśl tak jak piszesz, bo jeszcze ktoś Cię zacytuje Tobie samej.
    Człowiek z buszu? Pewnie Ślązacy by się zgodzili ;)

    Pozdrawiam,
    Sławek

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :)
    to minie ,takie nastawienie trwa ok 1.5 roku :) poza tym szkoda wszystkich facetów skazywać za coś co zrobił jakiś nie dojrzały i nie gotowy na związek przedstawiciel płci brzydkiej .
    Daj nowej znajomości szansę ,na poczatek parę uśmiechów :) nie wszyscy lubią jeże i kolce kłują .
    Poza tym zawsze miło nawet porozmawiać z jakimś miłym mężczyzną.
    Po rozwodzie przez dwa lata traktowałam facetów instrumentalnie i jako zło konieczne a potem mi przeszło :)) teraz jestme w związku prawie dwa lata i facet jeszcze daje radę :)) mam charakter czasami trudny do wytrzymania :)))))
    Pozdrawiam
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiechów jest dużo ;) Zawsze nadrabiam miną :P
      A to co w głowie to zupełnie inna historia...
      Ale widzę, że nie tylko ja mam tutaj charakterek :>
      Ech Ci mężczyźni, mają z nami przerąbane :D

      Usuń
  3. Jeż z buszu. Albo idąc za pewną modą buszowy jeż :) A na poważnie - faceci robią kłopot zarówno jak są, jak i wtedy, gdy ich nie ma w naszym życiu. Takie przebiegłe potwory!

    OdpowiedzUsuń