22 czerwca 2012

Na kurwacji w Ciechocinku ;)

No jestem! Nie mam teraz czasu żeby pisać. Jedyne co, to czasem zajrzę żeby przeczytać komentarze.
Nowa praca i nowe uczucie zobowiązują :D
Za chwilę wyjeżdżam na szkolenie do Ciechocinka :)

W pracy się powolutku rozkręcam. Najważniejsze, że ekipa jest fajna, więc mam nadzieję, że będzie pozytywnie.
Pierwszego dnia miałam mały kryzys i płacz na końcu nosa. Już się bałam, że znów mnie dopadnie deprecha.
Na szczęście drugiego dnia już było lepiej i oby tak zostało...

A uczucie? Kwitnie! I to w zastraszającym tempie. Luby chyba użył jakiegoś nawozu ;)
Zaczynam się do niego coraz bardziej przekonywać. Wprost proporcjonalnie do przekonania rośnie strach.
Staram się jednak cieszyć teraźniejszością, a nie bać się przyszłości! :)

W związku z powyższym nie będę w dniu jutrzejszym poszukiwać bogatego emeryta, którymi Ciechocinek jest przesiąknięty ;) Serce uznaję za zajęte! :]


3 komentarze:

  1. Można zapytać czego tak się boisz skoro uczucie kwitnie jak podlane nawozem? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, dawno mnie tu nie było, a widzę, że mam spore zaległości, gdyż Ruda ma "Lubego". Oby talk dalej, a praca mam nadzieję, że spodoba się w pełni. :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rudzia!!!!!!!!!!!!!!!Gdybym nie była z Tobą w kontakcie 24h na dobę to myślałabym że uciekłaś w cholere z jakimś bogatym emerytem. Prosze tu pisać nową notkę!!!!

    OdpowiedzUsuń