Ruda dała się ponieść...
Cały wolny czas poświęca Lubemu. Wolnego czasu ma mało, bo pracuje pełną parą. Mamuśki nie ma, bo wyjechała do pracy. Koleżanek stara się nie zaniedbywać. Jeździ na wycieczki w góry, ogląda filmy, dostaje kwiaty i chodzi do kina. Nadal maluje paznokcie.
Tęskni za blogiem i jest zła, że nie ma czasu nic tutaj skrobnąć. Ciągle ma silne postanowienie, że to zmieni i że będzie jak kiedyś.
Przeprowadziła już z Lubym jedną rozmowę, że tak być nie może, że nie ma czasu na nic. Że nie zaniedba koleżanek tak jak kiedyś, a poza tym czasem potrzebuje wolnego popołudnia żeby chociaż pranie zrobić! Luby zrozumiał.
Luby wyznał wczoraj miłość. Ruda bała się tego bardzo. I dziwnie jej z tym.
:) no nie można zaniedbywać. Nie rób tego!!
OdpowiedzUsuńTo zrozumiałe, że dziwnie Ci z tym, że się bardzo bałaś ;)
OdpowiedzUsuńTeraz jednak już się nie boisz, więc na pewno Ci radośnie :D
Uszy do góry i suszymy ząbki, bo kciuki już za Ciebie trzymają :)
Sławek
Ruda siadaj do pisania, bo nie mam co rano do cappuccino czytać;))
OdpowiedzUsuńA ktoś Ty? :>
UsuńDobrze, że wróciłaś :) Ja też ostatnio totalnie nie miałam czasu na bloga. Również nie chciało mi się do niego wracać, skoro na onecie wciąż wyskakiwały błędy. Aż odechciewało się pisać.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Lubym określiliście ramy. To ważne, żeby ludzie nie zamykali się nawzajem. W przestronnej klatce żaden ptak nie czuje się zniewolony.