23 lipca 2012

Podsumowując


Z Zakopanego przywiozłam:

-miłość
-ból gardła
-nietrafiony prezent dla taty
-przemoczone buty
-kilka zużytych biletów na kolejki linowe
-3/4 słonecznika
-zakwasy
-cudowne wspomnienia :)

Z Zakopanego nie przywiozłam:
-pieniędzy
-tatuażu z henny
-cicika
-opalenizny
-przepisu na zajebistą zakopiańską zupę borowikową

Najlepsza była podróż busem do Morskiego Oka. Pogoda nie dopisywała zbyt szczególnie, chmury wyglądały jak potargane strzępy dymu zawieszone na szczytach...
Pasażer z fotela za mną:
-Chyba ktoś podpolił, bo się kopci!

Oczywiście nie powstrzymałam wybuchu śmiechu ;]

Potem wyciągnął aparat i zrobił 3 próbne zdjęcia w busie. Chyba zapomniał, że to nie cyfrówka. Ciekawe ile klatek miała ta klisza :) Mam nadzieję, że trochę więcej niż ilość piw, które zdążył już wypić tego dnia ;)

8 komentarzy:

  1. To chyba źle nie było. A zresztą Zakopane jest piękne zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze było :)
      Nie lubię anonimów ;>

      Usuń
    2. A co ja na to poradzę???
      Jak się podpiszę "Daktyl" to będzie lepiej???

      Usuń
    3. Tak! Bo będę wiedzieć, które komentarze są Twoje ;]

      Usuń
    4. Tak! Bo będę wiedzieć, które komentarze są Twoje ;]

      Usuń
  2. Ja w Zakopanem byłam zimą i tak wiało na Kasprowym, że z butów wyrywało. Mimo to miło spędziłam tam dzień, bo do Zakopanego mam z 3 godziny samochodem więc jestem tam stałym gościem. Najważniejsze, że troszkę odpoczęłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz tyle co ja z tym, że raczej od innej strony ;)
      Odpoczęłam psychicznie, to był udany reset ;]

      Usuń
    2. E tam, od czego Ty chcesz odpoczywać, masz zajebistą ekipę w robocie przeca :D

      ps dalej nie umiem użyć konta google do podpisu :P

      Usuń