Z Zakopanego przywiozłam:
-miłość
-ból gardła
-nietrafiony prezent dla taty
-przemoczone buty
-kilka zużytych biletów na kolejki linowe
-3/4 słonecznika
-zakwasy
-cudowne wspomnienia :)
Z Zakopanego nie przywiozłam:
-pieniędzy
-tatuażu z henny
-cicika
-opalenizny
-przepisu na zajebistą zakopiańską zupę borowikową
Najlepsza była podróż busem do Morskiego Oka. Pogoda nie dopisywała zbyt szczególnie, chmury wyglądały jak potargane strzępy dymu zawieszone na szczytach...
Pasażer z fotela za mną:
-Chyba ktoś podpolił, bo się kopci!
Oczywiście nie powstrzymałam wybuchu śmiechu ;]
Potem wyciągnął aparat i zrobił 3 próbne zdjęcia w busie. Chyba zapomniał, że to nie cyfrówka. Ciekawe ile klatek miała ta klisza :) Mam nadzieję, że trochę więcej niż ilość piw, które zdążył już wypić tego dnia ;)
To chyba źle nie było. A zresztą Zakopane jest piękne zawsze.
OdpowiedzUsuńDobrze było :)
UsuńNie lubię anonimów ;>
A co ja na to poradzę???
UsuńJak się podpiszę "Daktyl" to będzie lepiej???
Tak! Bo będę wiedzieć, które komentarze są Twoje ;]
UsuńTak! Bo będę wiedzieć, które komentarze są Twoje ;]
UsuńJa w Zakopanem byłam zimą i tak wiało na Kasprowym, że z butów wyrywało. Mimo to miło spędziłam tam dzień, bo do Zakopanego mam z 3 godziny samochodem więc jestem tam stałym gościem. Najważniejsze, że troszkę odpoczęłaś:)
OdpowiedzUsuńNo to masz tyle co ja z tym, że raczej od innej strony ;)
UsuńOdpoczęłam psychicznie, to był udany reset ;]
E tam, od czego Ty chcesz odpoczywać, masz zajebistą ekipę w robocie przeca :D
Usuńps dalej nie umiem użyć konta google do podpisu :P