Szczęście się chyba do mnie uśmiechnęło. Bo tak dobrze jest.
Ostatnie
weekendy spędzaliśmy na wycieczkach. Połaziliśmy trochę po górkach
mniejszych i większych, pooglądaliśmy świat z góry, poleżeliśmy na
trawie-szał pał, gwizd pizd jak to mówią ;]
Miniony spędziliśmy wyjątkowo w domu, bo miałam dużo
sprzątania itd., ale i tak było zajebiście. Wybraliśmy się z Maćem na
wyżerkę, posiedzieliśmy, pogadaliśmy i pośmialiśmy się. Kolejny raz
dostałam błogosławieństwo od Maća. Wypowiada się o Lubym w następujący
sposób: "bardzo fajny chłopak" :D
Wczoraj byłam u Lubego na obiedzie i... umarłam :D W
obiedzie uczestniczyła też jego babcia, którą już wcześniej poznałam.
Zjedliśmy, wszystko pięknie ładnie, aż tu nagle:
Babcia: - A jakie macie plany na przyszłość?
Luby jak na dyplomatę przystało: - W sierpniu jedziemy na weekend w góry.
Ja: (próbuję ze słabym skutkiem okiełznać mój szelmowski uśmiech i trochę już parskam)
Babcia: - Ale ja nie o takie plany pytam! Bo chyba nie chodzicie na darmo?
Ja: No chyba nie na darmo ;]
Babcia: - Bo ja bym chciała prawnuczki doczekać!
Luby: (śmiech)
Babcia: - Tu się nie ma z czego śmiać!!
Ja: (wybuchnęłam śmiechem na całe mieszkanie!) :D
Potem jeszcze dowiedzieliśmy się, że dzieci powinno
się mieć za młodu ;] A jak już byliśmy sami to Luby wyznał mi, że babcia
rano pytała go kiedy zamierza się wyprowadzić. A ja na to: Ale gdzie?
Chyba nie do mnie? ;]
Pomijam fakt, że już jakiś czas temu pytała go kiedy ma zamiar kupić pierścionek!
Babcia jest nie do podrobienia :D
Grubo ;]
Moja babcia szuka mi męża po 50, co jest dziwne skoro mam 27 lat. Musi być zamożny, kawaler, nawet bić może i pić. Mam z nią niezłą jazdę.
OdpowiedzUsuńMasakra! Współczuję! :|
UsuńBabcie tak mają:)
OdpowiedzUsuń