17 maja 2012

Chyba jestem nienormalna

Taka jestem zła, takam niedobra, że nawet koleżanki wymiękają. Nie wytrzymują ze mną chyba. Skoro jest ich więcej niż jedna to chyba znaczy, że to we mnie jest jakiś problem, prawda?
Zawsze staram się postawić w sytuacji drugiej strony (nieważne kim
jest druga strona), ale to niestety czasami nie wystarcza. Moja
naiwność polega na tym, że wierzę, że jeśli ja jestem dla innych dobra
to wszyscy inni też dla mnie będą. A tak nie jest. Świat nie jest
sprawiedliwy, ludzie nie są sprawiedliwi i nigdy nie będą. Ostatnio
przekonuję się o tym aż za bardzo niestety :)

Gdy na początku maja miałam taki ciężki czas wpadł mi w ręce demot:

http://demotywatory.pl/3787389/Szanuj-ludzi-ktorzy-zawsze-znajda-dla-ciebie-czas-w-swoim-napietym-grafiku

Jakże prawdziwy i idealny na tamten moment!

Ostatnio jedna osoba powiedziała mi, że to, że ja potrafię się dla kogoś poświęcić, lecieć na czyjeś zawołanie, nawet rezygnować z planów dla kogoś kto jest dla mnie ważny wcale nie oznacza, że ta druga osoba w sytuacji odwrotnej zachowa się tak samo.
I co mam zrobić?
Zmienić się?

Dziś jedna znajoma napisała mi, że ma dość tego, że musi mi się tłumaczyć! Szok! A ja wcale tłumaczeń nie wymagałam... Chciałam tylko spotkać się na przysłowiową kawę (bo kawy nie pijam), bo chciałabym ją widzieć częściej niż raz na pół roku (tym bardziej, że mieszkamy w jednym mieście). Walnęła mi wykład, że nie będzie mieć więcej czasu niż ma, bo nie rozciągnie go, że każdy ma swoje życie, obowiązki i że trzeba to zrozumieć.
Jak to jest, że ja potrafię znaleźć czas na wszystko? Na pracę, studia, przyjaciół i znajomych, a ona ma pracę i tylko na nią ma czas? Tym bardziej, że pracuje po 8 godzin dziennie :/
Zastanawiam się co ona zrobi jak będzie mieć swoją rodzinę-męża, dziecko. Jak wtedy wyrobi się w dobie?

Mam nadzieję, że to tylko kwestia charakteru, energii i umiejętności zorganizowania się. Bo jeśli nie to ja chyba jestem nienormalna.

7 komentarzy:

  1. Ja mam tak, że jak na kimś mi zależy to mogę zrobić wszystko. I też wkurwiam się, gdy jestem zlewany przez ta osobę. Dlatego, że ja jestem w stanie zrezygnować dla niej ze wszystkich swoich planów, a ta stawia mnie na równi z np. pójściem na basen. To jest strasznie dla mnie demotywujące. Chciałbym, by mi ufała, chciałbym, by była w takich kontaktach ze mną jak kiedyś, ale to chyba cel nie do osiągnięcia. Ja naprawdę nie wiem co mam robić. Jeszcze jestem na tyle w tym wszystkim głupi, że ja jej w niczym nie odmawiam, a ta nie potrafi nawet powiedzieć, ze się nie spotkamy, w momencie gdzie się umawialiśmy jakiś czas temu. Powiem więcej, umawia się ze mną, a idzie na spotkanie z kimś innym, nie informując mnie o tym, tylko dopiero po fakcie. Wkurwia mnie to nieprzeciętnie, bo strasznie mi na niej zależy i mogłem dla niej kiedyś zrobić bardzo dużo. Teraz nie wiem czy jestem już w stanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się właśnie dzieje jak zależy nam bardziej na kimś niż nie sobie :(

      Usuń
  2. Hmm... Ja się już z tego wyleczyłam i odpłacam pięknym za nadobne. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też się zamknęłam w sobie. I ch*j!

      Usuń
  3. Koleżanka nie warta spotkań z Rudzią:(

    OdpowiedzUsuń