20 sierpnia 2012

Podkop

Pocztówka Maća stanęła pod znakiem zapytania, gdyż okazało się, że wpisałam nieprawidłowy numer domu :/

Weekend spędziłam z Lubym. Był to kolejny zajebisty weekend z kolei :)))
W sobotę jego tata miał urodziny, więc pojechałam wziąć udział w małym zjeździe rodzinnym :) Całkiem fajnie było (nie licząc tego, że babcia znów dopytywała o pierścionek:P).
Ok. 19 pojechaliśmy na kabareton, na który bilety zakupiliśmy dużo wcześniej.
Pierwszy raz widziałam kabarety na żywo! Szczęka i brzuch bolały mnie od śmiechu!! :)
Kabaret Nowaki to majstersztyk! Szczególnie Pani Ada :) Po nich na scenę wkroczyli Łowcy.B i mówiąc szczerze wypadli blado na tle poprzedników.
Ale wieczór i tak był cudowny :] Grzaliśmy się z Lubym, bo kabaret był pod gołym niebem, więc trochę piździło, tym bardziej, że całość się skończyła o 23:30.
Do tego drewniane ławki krzywe jak jasny ch*j! Dupa mnie boli do dziś :)

Wczoraj Luby przyjechał do mnie na obiad. Tak dla odmiany, bo już mi głupio, że ciągle ja do niego jeżdżę na niedzielne obiady! Mimo, że zawsze mam zaproszenie. Później pojechaliśmy nad jeziorko, poleżeliśmy na kocyku, pogadaliśmy, zrobiliśmy sobie grilla. Było miło i beztrosko :)
W pewnym momencie Luby wypalił: Przy Tobie mogę leżeć tylko na plecach! Gdybym chciał położyć się na brzuchu to żeby się nie uszkodzić musiałbym najpierw zrobić podkop!

Umarłam :D

2 komentarze:

  1. No no Luby to lubi podowcipkować.
    Spoko z Niego gość.
    Pozdrawiam
    Marek

    OdpowiedzUsuń
  2. Hasełka Lubego powalają, a babcie zawsze pytają o ślub i pierścionek:)

    OdpowiedzUsuń